Od kiedy tylko pamiętam, świat fal
radiowych wzbudzał moje
zainteresowanie i zachwyt, marzyłem o posiadaniu własnego nadajnika i
możliwości zaistnienia w eterze.
W późnych latach szkoły podstawowej zafascynowałem się
telegrafią, znajomość kodu, który znają tylko wtajemniczeni
oraz możliwość porozumiewania się nim wydawały się umiejętnością
magiczną. W siódmej klasie zacząłem robić pierwsze nasłuchy
stacji telegraficznych za pomocą odbiornika radiofonicznego z zakresem
fal krótkich, jednak niewiele z tego rozumiałem - alfabet
Morse'a znałem na zasadzie liczenia kresek i kropek.
Równolegle z krótkofalarstwem interesowała mnie
elektronika i fizyka, jednak moja edukacja zawodowa przybrała zupełnie
inny kierunek i na jakiś czas zapomniałem o radioamatorstwie.
Przypomniałem sobie o nim wtedy, gdy wraz z rodziną przeprowadziliśmy
się z Lublina do Kawki i zamieszkaliśmy na skraju lasu. Pomyślałem, że
teraz mogę zacząć spełniać marzenia z dzieciństwa.
W internecie znalazłem namiary na lubelski oddział PZK, na początku nie
byłem pewny czy taka organizacja w ogóle istnieje, ale
pomyślałem że skoro jest Polski Związek Wędkarski, czy Polski Związek
Łowiecki, to może jest też Polski Związek
Krótkofalowców.
Google potwierdził moje przypuszczenia i tak nawiązałem kontakt z panem
Ryszardem SP8ONZ - skarbnikiem lubelskiego OT PZK.
Pan Ryszard okazał się wspaniałym, życzliwym człowiekiem i został moim
pierwszym mentorem krótkofalarstwa. Pomógł mi w
przygotowaniu się do egzaminu na świadectwo operatora klasy A
(nawet osobiście zawiózł na egzamin do Kolbuszowej) oraz w
zakupie pierwszego transceivera Icoma Ic-745.
Dzięki niemu,
na mojej działce zainstalowana została antena - pozioma delta na pasmo
80m, pracująca całkiem przyzwoicie na wszystkich pasmach od
3.5
do 28 MHz.
Od kolegów z lubelskiego oddziału
otrzymałem wsparcie - Jerzy SP8JWE nauczył mnie jak pracować na kluczu
sztorcowym, Łukasz SP8QED podarował mi płyty z nagranymi lekcjami do
nauki odbioru telegrafii, trudno wymienić wszystkich, którzy
byli dla mnie błogosławieństwem, jak choćby Henryk SP8DHJ, czy pan
Jerzy SP8TK.
Bardzo pożyteczną rzeczą była książka "Podręcznik Radiooperatora
Krótkofalowca" autorstwa Kossobudzki/Ładno/Konwiński,
którą otrzymałem od SP8ONZ. Dzięki niej wzbogaciłem swoją
wiedzę
o radioamatorstwie i nauczyłem się jak prowadzić łączności. Wprawdzie
teoretycznie, ale wiedzę tę uzupełniałem nasłuchami na pasmach.
Prawdziwe emocje przyszły jednak 6 kwietnia 2004 r., kiedy otrzymałem
pozwolenie radiowe i znak krótkofalarski SQ8LUV.
Zbiegło się to w czasie z opanowaniem telegrafii - po czterech
miesiącach regularnej nauki odbierałem automatycznie wszystkie litery,
cyfry i znaki będąc gotowym do wyjścia w eter. Tego dnia usłyszałem jak
na 80 metrach stacja RN3ZLQ podaje CQ, nacisnąłem klucz i...
doświadczyłem jak czuła się Alicja w Krainie Czarów. :)
Była to moja pierwsza w życiu łączność i jest potwierdzona kartą QSL.
Pod koniec roku okazało się, że mam drugie miejsce w OT jeśli chodzi o
obrót kartami QSL, byłem bardzo aktywny, pierwsza setka DXCC
wpadła do logu bardzo szybko.
Na początku, oprócz telegrafii
pracowałem
również na SSB, od kilku jednak lat pojawiam się na fonii
bardzo
rzadko, nie dlatego że mam coś przeciwko tej emisji, po prostu moją
pasją jest telegrafia, szczególnie łączności otwartym
tekstem i
QRQ.
W 2006 roku wziąłem udział w Mistrzostwach Polski
LOK
w Szybkiej Telegrafii w Białobrzegach i zdobyłem tytuł
drugiego
wicemistrza Polski w kategorii seniorów. Co ciekawe z
odbioru
miałem najwyższy wynik przy naprawdę silnej konkurencji -
było
to dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem, jednak jadąc na te
mistrzostwa nie miałem pojęcia, że oprócz odbioru
trzeba
będzie tam również nadawać, dlatego nie zabrałem swojego
klucza
ani manipulatora. Ten który mi pożyczono na miejscu, zacinał
się
i tak oto straciłem cenne punkty. :)
Na mistrzostwach tych poznałem wielu znakomitych kolegów
telegrafistów, takich jak Jurek SP3SLU, Boguś
SP7IVO, czy Marek SP8BWO.
Moja córka, wówczas 13-letnia Magdalena SQ8MEG
zdobyła tytuł wicemistrza Polski w kategorii młodziczek.
Cofnę się trochę w czasie - 8 sierpnia 2004 r.
miała
miejsce historyczna dla mnie łączność, podczas której
poznałem
Krzysztofa SP8GSC, znakomitego lubelskiego telegrafistę, DX-mana i
konstruktora, który wywarł bardzo duży wpływ na
moją
aktywność krótkofalarską. Naszą znajomość kontynuowaliśmy w
"realu" (i kontynuujemy do dziś). Krzysztof nauczył mnie jak zbudować
manipulator jednodźwigniowy z linijki i styków od
przekaźnika
spolaryzowanego oraz zaopatrzył we wszystkie potrzebne do tego części.
Dzięki temu mogłem rozpocząć pracę na pasmach na kluczu elektronowym.
Od niego dowiedziałem się również jak należy pracować z
DX-ami,
czy w zawodach oraz wiele innych pożytecznych rzeczy.
Zachęcam do odwiedzenia strony SP8GSC,
zdobyte przez niego karty QSL potwierdzające łączności np. na 3.5 MHz z
Hawajami, czy z egzotycznymi wyspami Pacyfiku robią wrażenie.
Oprócz łączności na pasmach interesuję
się
konstruowaniem urządzeń radiowych, kluczy do telegrafii itd., ostatnio
również z wykorzystaniem lamp elektronowych.
Moja aktywność radiowa to przede wszystkim łączności otwartym tekstem z
kolegami z grupy TITAWA-
głównie wieczorami na 3.565 MHz - można tu spotkać wielu
wspaniałych kolegów i operatorów, takich jak Janusz
SQ6JAN, Jurek SQ9RFC, Artur SP3CW, Tomek SP7Q, Andrzej SP6BLV, Andrzej
SP7FCX, Maciek F4VSQ, Marcin SP5XMI i wielu wielu innych,
DX-owanie, oraz sporadycznie udział w zawodach
krajowych i zagranicznych (te pierwsze traktuję jako dobrą zabawę,
drugie jako okazję do zrobienia ciekawych stacji
i nowych krajów). Aktywność na UKF-ie sprowadza się do
lokalnych łączności na przemienniku lubelskim SR8L.
Pracuję na Icomie IC-745 oraz na urządzeniach
własnej
konstrukcji. Moim głównym kluczem do telegrafii jest CMOS-4,
który praktycznie zbudowałem sam - zakupiłem tylko
zaprogramowany procesor oraz "scalak pamięci" - jest to wersja K-5
różniąca się tym, ze posiada cztery przyciski zamiast
sześciu.
Używam manipulatora dotykowego własnej produkcji, którego
opis
zamieszczam w dziale "Konstrukcje", a od święta również
manipulatora produkcji N3ZN z mechanizmem magnetycznym.
W chwili obecnej mam tylko jedną aktywną antenę na
fale
krótkie - poziomą deltę, dzięki której mam
potwierdzonych ponad 250 podmiotów DXCC na telegrafii. Jest też nieużywany ground plane od
SP7GXP
oraz cubical quad, ten ostatni zgodnie z noworocznym postanowieniem ma
być wkrótce zainstalowany na gotowym już 12 - metrowym
maszcie.
Dziękuję za wizytę na mojej stronie i życzę mile
spędzonego tu czasu.
Krzysztof, SQ8LUV
Powrót na stronę
główną